sobota, 27 sierpnia 2016

Monologi cz.3

Uniosłeś się w ramiona niebios 
z tego okrutnego padołu.
Niech twa dusza spoczywa w spokoju.
Twój duch odszedł w nieznane. 
Wzrastałeś do lepszego życia z dala od
doczesnego świata pełnego zła , 
zatopionego w ciemności.
Sam sobie zbudowałeś dom pełen miłości i 
szczęścia , w nim od teraz zamieszkujesz.
Hej ma duszo!
Jeśli ma cielesna powłoka umarła w doczesnym 
świecie , niech tak będzie , zanieś duszo to ciało 
naszemu Stwórcy.
Jeśli me ciało połączy się na wieczność z ziemią , niech tak będzie.
Ty sama,samoistnie jesteś życiem.
Nie smuć się , gdy śmierć do Ciebie przyjdzie , a Twoja 
twarz przemieni się w kolor szafranu.
Wkrótce będziesz przechadzać się ścieżkami wśród tulipanów.
Jeśli odebrano Ci przyjaciół i 
pozostawiono samego, nie smuć się.
Zaprzyjaźnij się z prawdą.
Jeśli odrzucałeś duchową strawę , wkrótce
sam się nią staniesz.
Dzięki temu dodasz sił sercom i
duszom tych , których kochasz.




Dlaczego nagle zamilkły wszystkie głosy?
Słyszę tylko bicie swojego serca.
Chcę poczuć aromat róż , lecz zapach krwi 
rozerwał moją duszę.
Ziemio ,drzewa ,ptaki nie milczcie!
Powiedzcie , że zwyciężyłem.
Wygrałem , ale na mojej twarzy już nigdy 
nie pojawi się uśmiech.
Tonę w ciemności , nie potrafię dostrzec prawdy.
Jaka jest prawda?
Prawda to Allah.
Nad Tobą nie świeci już słońce , Sulejmanie.
Gdyby świeciło oświetliłoby Twoją postać.
Nie ogrzało Cię. 
Powietrze , którym oddychasz nie jest powietrzem.
Gdyby nim było , tchnęłoby w Ciebie życie i sprawiłoby , że 
Twoje serce zaczęłoby bić.
Czy stąpasz po ziemi?
Jeśli tak , to czemu nie zabrała Cię do siebie?
Kiedy Twoja dusza płonie z bólu , dlaczego Twoje ciało 
nie zapada się pod Ziemię?





Ibrahimie z Pargi

Mój sokolniku , szambelanie , wielki wezyrze ,  naczelny
wodzu.
Nie oddam Cię śmierci , nie poddamy się losowi.
Mój przyjacielu , wspólniku , jedyny świadku mego 
szczęścia , rozpaczy , radości , zwycięstw i 
porażek.
Powierniku mojego serca.
Bracie , miłości ,łzo.
Mężu mojej ukochanej siostry.
Jedyny przyjacielu , który towarzyszyłeś mi przy 
narodzinach Mustafy i jego pierwszym uśmiechu.
Oddałem Ci moje serce , nie może już do mnie wrócić.
Hej skośnobrewy.
Nie jestem mężczyzną , jeśli nie zdołam wypiąć piersi i stawić czoła
tej strzale, która chce trafić moje serce.
Przyjacielu , zabrałeś mi serce , jeśli pragniesz jeszcze 
mej duszy, wiedz , że od dawna należy do Ciebie.
Modlę się do Boga , by nie dręczył mnie Twoim cierpieniem i 
żałobą po Tobie.






Ja , Sulejman.
Syn sułtana Selima , zrodzony z sułtanki 
Hafsy.
Dziesiąty sułtan z dynastii Osmanów.
Władca tego świata.
Ten , który pod swoje stopy rzucił Wschód i Zachód.
Powstały z ziemi i ponownie do niej idący.
Ja , Sulejman.
Głos mojego przyjaciela mnie wzywa.
Co się stanie z sercem , gdy umrze?
Co pozostanie, gdy ze zwłok ujdzie krew i uleci dusza?
Nikt nie ma wystarczającego rozumu, żeby to pojąć.
Tylko twe serce zna prawdę.
To wielkie święto , a zarazem spotkanie.
To wspaniała modlitwa udzielona niewielu sługom bożym.
Nade mną niebo , a w moich płucach orzeźwiający powiew bryzy.
Moje korzenie sięgają głęboko.
Ja , Sulejman.
Nie zabieram ze sobą  tronu ani korony .
Tylko miłość i przyjaźń zabieram ze sobą.
Idę , aby się zbudzić .
Ludzie powinni zdać sobie z tego sprawę.
Powinni wiedzieć i pamiętać.
Sułtanat dobiegł końca.
Odszedł smutek i skończył się piękny  sen o władzy.
Przyszedłem na świat z pustymi rękoma i z pustymi rękoma
go opuszczam.
W mej dłoni pozostanie tylko grudka ziemi .
Niech wszyscy pamiętają , że po tym świeci chodził 
Sulejman.
Pokorny sługa allaha , Sulejman.




Co to za dźwięki Sulejmanie ?
Rozpoznasz je , jeśli się zbudzisz i 
zaczniesz nasłuchiwać ?
Ten deszcz , czyje to łzy ? Za kim płyną?
To błyszczące , ciemne niebo czyją jest twarzą ?
Przyjaciela ? Wroga?
Wszystkie nasze czyny wzbudzają w naszych sercach drżenie
setek werbli.
Jutro , kiedy umrzemy usłyszymy ich dźwięk.
Dziś głupota zatyka nasze uszy.
Zasłania oczy przed prawdą.
Dlatego szamoczemy się w pragnieniu miłości i strachu 
przed ludźmi.
Zapal tę świecę własnym bezmyślności ogniem uczucia i
uwolnij się od własnej ślepoty.
Ten świat jest twoim więzieniem.
Każdy więzień cieszy się , gdy jego lochy popadają w ruiny.
A zatem ciała nasze są lochem dla naszych dusz.
Kiedy śmierć zrujnuje nasze ciała i 
obróci je w proch , dusza stania się wolna i 
połączy się z Bogiem.
Zmądrzej i nie oczekuj od nikogo wierności.
Nie istnieje wierność na tym świecie.
Ten świat nie jest miejscem w którym można żyć.
Nawet poranek tutaj jest kłamstwem 
bo za nim ukrywa się noc.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz