Hej moja Defne , ukochana.
Dotyk Twej skory jest dla mnie ukojeniem.
Moja uśmiechnięta sułtanko.
Mój złocisty kwiecie.
Moje serce krwawi zranione , kiedy patrzysz
na mnie z ukosa.
Mój Boże !
Serce tej piękności musi być z marmuru , bo
nie chce mi okazać współczucia.
Moja ukochana o kamiennym sercu ,
nie wysłuchała moich skarg.
A jej gniew chłoszcze mnie jak dawniej.
Jeśli ceną za jeden jej pocałunek ma być moje życie .
Gotów jestem umrzeć .
Hej poeto !
Nie myśl , że miłość tej pięknookiej jest ukryta
w jej gniewie.
Widać ją jak na dłoni ,
w jej łzach.
" Hej moja uśmiechnięta ukochana. Twoje piękno sławi cały świat, cóż za uroda, co za piękna twarz.
Czy włosy twoje zazdrościły bursztynowi i ambrze, cóż za pukle, cóż za grzywka, co za loki, moje myśli są pełne zapachu twych włosów, cóż za aromat.
Fale moich łez odebrały mi zmysły, co to za morze, co za rzeka.
Muhibbi nagle oszalał, cóż to za troska, cóż za miłość ".
" Jesteś dla mnie winem miłości, każda linia ta twojej twarzy jest zapisana w moim sercu.
Każdy dzień sprawia, że jesteś dla mnie coraz cenniejsza, zawsze gdy na Ciebie patrzę widzę pełną ognia i życia dziewczynę z Rusi i dziękuję Bogu, że mi Cię przysłał ". <3
" Pani, sułtanko mojego serca.
Nie mam odwagi by się z tobą pożegnać, wyjeżdżam do Pargii, szukać śladu swych bliskich.
Jeśli znajdę, chcę przy nich ukoić swój ból i tam odbyć kare.
Obiecałem Ci, że znajdę rozwiązanie choćby na dnie piekła, ale przegrałem pani.
Wola sułtana zniszczyła wszystko.
Jestem bezradny.
Nie potrafiłem odrzec łez z twojej twarzy.
Nie umiałem Ci otworzyć wrót raju, każdy kamień tego pałacu zwalił się na moją pierś, ja twój sługa leży w gruzach, tylko jedno mogę Ci obiecać.
Będę Cię kochał do ostatniego oddechu. Całuję twą dłoń z szacunkiem ".
" Pani, sułtanko mojego serca.
Nie mam odwagi by się z tobą pożegnać, wyjeżdżam do Pargii, szukać śladu swych bliskich.
Jeśli znajdę, chcę przy nich ukoić swój ból i tam odbyć kare.
Obiecałem Ci, że znajdę rozwiązanie choćby na dnie piekła, ale przegrałem pani.
Wola sułtana zniszczyła wszystko.
Jestem bezradny.
Nie potrafiłem odrzec łez z twojej twarzy.
Nie umiałem Ci otworzyć wrót raju, każdy kamień tego pałacu zwalił się na moją pierś, ja twój sługa leży w gruzach, tylko jedno mogę Ci obiecać.
Będę Cię kochał do ostatniego oddechu. Całuję twą dłoń z szacunkiem ".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz